wtorek, 28 kwietnia 2015

W MOIM OGRODZIE - KOCIOŁEK? PIECK?

Najpierw przytaszczyłam do domu, później do ogrodu i tutaj padło pytanie MOJEGO " Nie będziesz tego malować?" Ano nie będę:)
Bardzo podoba mi się ta rdza tego czegoś, bo nie wiem sama co ja przytargałam. Czy to kociołek jakiś czy piecyk? Może wiecie?
Na chwile obecną stoi na kamieniu przy białej ławeczce z ubiegłego roku, pamiętacie ją tutaj.
Docelowo być może znajdzie się gdzie indziej ponieważ w ogrodzie wciąż coś się zmienia:)













niedziela, 26 kwietnia 2015

NOWY CYKL: W MOIM OGRODZIE

Wejście pierwsze w tym roku. Kilka fotek sprzed tygodnia.






U nas wszystko rozkwita później niż wszędzie. jakoś tak dziwnie mam usytuowany skalniak, że nawet u sąsiadów kwiaty rozkwitają ok. tydzień wcześniej. nie mam pojęcia od czego to zależy. Kiedyś ktoś mi powiedział, że to chyba tzw. zimna gleba.
Tak więc skalniak u mnie dopiero budzi się do życia.


























Tak wiem, dużo zdjęć ale nie sposób oprzeć się ich pokazaniu:)))

sobota, 25 kwietnia 2015

NIC NOWEGO

Nic nowego w domu się nie dzieje. Kilka drobiazgów znów przytaszczyłam i to skąd...? Ano ze złomu....Miałam obawy jak zareaguje pan prowadzący ten skład na kobietę która chce się porozglądać po placu. No i co się okazało?
Nie byłam pierwsza. Pan stwierdził, że każdego dnia zdarza mu się jakaś "poszukiwaczka". Z czasem moje znaleziska pewnie będą gościć na blogu, dziś jednak pokażę Wam kolejną odsłonę półeczki i dzbanek jaki ostatnio kupiłam u nas na giełdzie. Państwo, którzy handlowali tymi rzeczami mieli wszystko w jednym stylu i najchętniej zabrałabym wszystko ze sobą ale niestety tak się nie da. Kupiłyśmy więc z Andzią dzbanek i konia na biegunach. Koń oczywiście powędrował do pokoju Andzi powiększając jej kolekcję.







Zapomniałam że w domu jeszcze przed świętami pojawiła się poręcz przy schodach. Miałam już serdecznie dość ciągłego odmalowywania ściany bo każdy o nią się opierał wchodząc na gór. Teraz jest i mam nadzieję, że do następnego malowania jeszcze długo. Poręcz oczywiście w kolorze który pewnie nikogo nie zdziwi.Acha, przepraszam za nieciekawe zdjęcia ale jakoś trudno zrobić je na takiej szerokości:)



U nas pogoda cudna zatem myślę, że już od następnego wpisu zanudzać Was będę doniesieniami z ogrodu:)