sobota, 22 kwietnia 2017

CZASEM MNIEJ, CZASEM WIĘCEJ

Są takie okresy w moim domku kiedy to wciąż się coś zmienia. Ostatnio jednak jakaś stagnacja zapanowała w moich wnętrzach. Zmieniam wystrój najczęściej z konieczności i nie ukrywam, że czasem wręcz się do tego zmuszam. Moje myśli zaprząta remont do którego jeszcze daleko ale jak się okazuje takie czasy, że wszystko trzeba zamawiać wręcz z półrocznym wyprzedzeniem. Dzisiejsza nieprzespana noc poświęcona była rozmyślaniom nad tym jak rozmieścić meble kuchenne tak by na wszystko starczyło miejsca. Meble umieszczone mają być na dwóch prostopadłych ścianach, jedna 4m, a druga 1,45m. Kombinuję, zmieniam i wciąż mi coś nie gra. Ma ktoś może pomysł? Czas pędzi i jeśli projekt wypali to pod koniec czerwca rozpocznie się wielka demolka.
Tymczasem minęły święta i za pasem już majówka choć pogoda absolutnie nieadekwatna do tego.
W tym roku niewiele ozdób świątecznych u mnie. Za wyjątkiem świeżych kwiatków i zaledwie kilku maleńkich drobiazgów, nie pojawiło się nic nowego.



 Salon dostał turkusowe dodatki. Pledy na ektorpie , poduchy, świeczki na parapecie, latarenki...wszystko w tymże odcieniu


W wystrój wkomponowane jak zwykle nasze koteły. Tym razem Bazyl i Kuleczka


Jak widać Bazyl nie bardzo cieszy się ze sesji zdjęciowej. Postanawia "RYKIEM" mnie wystraszyć.


W drugi dzień świąt wielkanocnych na obiedzie gościliśmy rodzinę mojego brata. Stół kolorowy a na pierwsze danie nic innego jak żurek.


Były też ciasta. Sernik wiedeński, z brzoskwinią, na zimno, mazurek, ciasto kit, nutelka , kajmakowy zajączek no i oczywiście babki.





A po świętach nasza Betucha wpakowała się nam do domu i nie bardzo jej się podobała wizja jego opuszczenia




piątek, 21 kwietnia 2017

PLANY, PLANY, PLANY...

Od dłuższego czasu zbieramy plany dotyczące naszego remontu. Czy dojdzie on do skutku to nadal nie wiem, bądź co bądź marzyć można... W międzyczasie cały czas robimy remont budynku gospodarczego w którym min. będzie moja pracownia, biuro, spiżarka i KIEDYŚ TAM siłownia, a jeśli remont domu dojdzie do skutku to pomieszczenia te na jakiś czas muszą nam go zastąpić. No gdzieś trzeba spać, jeść...nie wyobrażam sobie tego. Wszystko to pochłania olbrzymie wydatki a każdy grosz włożony w tamten remont oddala remont domu. To co dotychczas powstało bardzo mnie jednak cieszy
Tak było latem ubiegłego roku




Tak jest teraz


Małymi kroczkami i do przodu.
Dzisiaj był stolarz i zamówiliśmy projekt kuchni...to też mnie przeraża. Niby chciałam zmian a teraz tak się ich boję:(
Tymczasem w naszym domu niewiele się zmienia. Nie kupuję teraz żadnych dodatków a przynajmniej bardzo się staram:) Wielkanoc minęła szybko i nadzieję miałam na to że tuż po świętach wyjdę do ogrodu. Pracy tam zatrzęsienie ale pogoda nie daje mi możliwości nadrobienia zaległości. Niby kwiaty na przekór aurze rozkwitają choć z pewnością piękniejsze byłyby w promieniach słońca.
Jeszcze kilka tygodni temu z ziemi wyglądały tylko krokusy


Z każdym dniem zmiany w ogrodzie sa bardziej widoczne















I już niebawem wybuchnie w pełni tulipanowe szaleństwo. Tymczasem  czekają one w pąkach na ciepłe promienie słoneczne



Cóż, pozostaje li tylko czekać na to ciepełko, choć słuchając wichury szalejącej za oknem trudno je sobie nawet wyobrazić...:(((