wtorek, 28 stycznia 2014

ROZDAWAJKA

Na początku chcę zachęcić Was do uczestnictwa w mojej maleńkiej rozdawajce jaką organizuję na moim drugim blogu. Mam nadzieję, że zechcecie skorzystać.
http://mikarobotki.blogspot.com/2014/01/serduszkowa-rozdawajka.html



A u mnie wciąż coś się zmienia i wciąż to jedynie delikatne zmiany choć cieszące moje oko:)























sobota, 18 stycznia 2014

PARAPET NA RÓŻOWO

Wspominałam o moim kuchennym parapecie juz w ostatnim wpisie. Od tego czasu co prawda już się zmienił ponieważ hiacynciki zaczęły kwitnąć i zostały przeniesione do saloniku mimo to wrzucam fotki. Muszę powiedzieć, że gdybym chciała pisać o każdej zmianie w dekoracji naszego gniazdka to post musiał by być zamieszczany minimum raz dziennie, Andzia bowiem w swoim pokoju zmienia dekoracje permanentnie.














Hiacynty jak wspomniałam zaczęły kwitnąć ale za nic nie mam pojęcia co z nimi zrobić później. Wyrzucić, czy cebulki można wykorzystać ? Za rok?

poniedziałek, 13 stycznia 2014

PRZYNIOSŁAM WIOSNĘ DO DOMU

Dzisiaj przed południem wyszłam z moim psiurem na spacer. Delikatny mrozik i zdrowe rześkie powietrze zmobilizowały mnie do dość długiego spaceru polami. Beti szalała wokoło mnie a ja korzystałam z przystępnej pogody by jak najbardziej się dotlenić.
Nie często wychodzę z domu. Leń jestem niesamowity i sama złoszczę się na siebie, że tracę tyle życia na spanie, które jest moim ulubionym zajęciem. Jako, że nie pracuje zawodowo powinnam mieć wiele czasu dla siebie i zadbać o swoje zdrowie. Niestety na obietnicach samej sobie się kończy. Zawsze obiecuję sobie, że jutro wstanę wcześniej, że zjem ZDROWE śniadanie, że wyjdę na powietrze...i na tym sie kończy.
Ale nie o tym dzisiaj chciałam pisać. Ze spaceru przyniosłam gałązki, które cieszą się wiosennym powietrzem nieświadome pewnie tego, że ich żywot niedługo się skończy za sprawą niezdecydowanej zimy...Co za zmiana klimatu...

Tymczasem wstawiłam nieszczęsne do wazonu i mam namiastkę wiosny w saloniku.



















Kiedy pokazywałam mój salonik w nowej odsłonie na ścianie nad stołem nic nie było. Wasze sugestie wzięłam do siebie i kiedy jeszcze przed świętami w JYSK-u spotkałam obrazki- napisy w przecenie kupiłam je z myślą właśnie o tej ścianie. Jest ich za mało ale tylko takie były. W planach mam zawiesic na ścianie jeszcze kilka liter bądź jakiś napis...Zobaczymy. Czekam na jakiś znak albo okazję, bo czyż nie jest przyjemnie małymi kroczkami realizować marzenia?!




Tak sobie myślę, że gdybym miała możliwość fizyczną i finansową urządzić sobie cały dom JUŻ tak na tip top, to nie wiem czy sprawiło by mi to frajde. Czy nie byłoby to tak zrealizowane marzenie na szybko i nagle co...? Nie!!! Najfajniej jest dążyć do czegoś, marzyc i spełniac po kolei pragnienia, zwłaszcza jeśli chodzi o nasze gniazdka:)))
A WY jak myślicie?
Macie takie same odczucia?

Z parapetu zdjęłam świąteczne ozdoby i na razie są tam jedynie domki i kielichy z przecenowymi świeczkami z Empik-a.




Na dziś to wszystko choć do pokazania mam jeszcze kuchenny parapet, ale to może następnym razem. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze. Nawet nie wiecie jakie są one budujące:))))