Półmetek wakacji już za nami, i smucić się czy cieszyć? Tak jak to w życiu bywa można i tak, i tak. Ja tłumaczę sobie to w ten sposób, że jeszcze tyyyyyle przed nami i niniejszym widzę szklankę do połowy pełną. Patrzę też wstecz z radością, że tyle przeżyłam, zobaczyłam, doświadczyłam. Już od kilku lat nauczyłam się doceniać fakt, że mieszkam w maleńkiej wioseczce gdzie liczba mieszkańców nie przekracza osiemdziesiątki a cisza i spokój to główna domena tego miejsca. Mam własny domek z mnóstwem przestrzeni wokół i właściwie wciąż czuję się jak na wakacjach. Lubię jednak czasem poznać nowe miejsca, lub chociażby oderwać się od codzienności. W tym roku po raz kolejny pojechaliśmy do Pogorzelicy. Znane miejsce, znany pensjonat i ten spokój...Plaża kilkadziesiąt metrów od pensjonatu, piaszczysta i właściwie pusta.
Pogorzelica to mała miejscowość wolna od głośnej muzyki, wszędobylskich salonów gier i tego całego kramikowego szału. I nie jest tak, że ja tego nie lubię...Lubię i owszem, ale wolę sobie dawkować i przespacerować się na przykład do niedalekiego Niechorza, by tam zasmakować właśnie takiego klimatu. Nasza miejscówka podoba mi się również ze względu na fakt, że każdy skwerek czy rondo jest zagospodarowane.
Kocham kwiaty i wszędzie je dostrzegam, lubię też miejsca, gdzie dba się o takie szczegóły i bardzo to doceniam.W naszym pensjonacie np. stały takie bukiety
W innej knajpce też pełno roślin
W Pogorzelicy brakuje mi jednak miejsca z klimatem, takiej retro kawiarenki, vintage restauracji lub czegoś podobnego. A może jest, a ja na nią nie trafiłam... Miejsce, które podoba mi się najbardziej, choć nie jest to nadal to co mi się marzy, ot po prostu wybieram najlepsze, znajduje się przy samym zejściu na plażę. Jadamy tam zazwyczaj naleśniki. O tym wnętrzu pisałam też tutaj https://wdomumiki.blogspot.com/2015/08/co-dla-kogo.html
Spacerując plażą, każdego roku odwiedzam ten jej fragment gdzie rośnie krzywa sosna. Mówię, że to moja sosna i zawsze drżę, czy aby nie poddała się siłom natury. Nadal jest i nieodmiennie mnie zachwyca
Mój zachwyt wzbudza też sama plaża, wystarczy odejść kawałek od głównego zejścia by poznać inny jej wymiar. Kocham taką czystą naturę...
No i te zachody...
Taka to moja Pogorzelica<3
Kto tam był?
A Wy czego szukacie na wakacjach?
Co Was zachwyca?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PRYWATA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PRYWATA. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 6 sierpnia 2018
środa, 28 lutego 2018
GARDENIA
Po raz pierwszy miałam okazje wybrać się na targi ogrodnicze Gardenia do Poznania i choć ogólnie nie wywarły one na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, to nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła czegoś dla siebie. Jeden z sektorów poświęcony był dekoracjom do domu, głównie bożonarodzeniowym i wielkanocnym. Szkoda, że mało było całorocznych dekoracji, no i tych stricte związanych z ozdabianiem ogrodów, altan, tarasów. Niemniej jednak parę złotych zostawiłam u wystawców a żeby było zabawniej część z zakupionych gadżetów zaraz potłukłam:(((
Na dłuższą chwilę zatrzymało stoisko na którym królowały drewniane, urocze osłonki na doniczki.
Artystyczna dusza na dłuższą chwilę zatrzymała mnie przy stoisku z rękodziełem. Bardzo teraz żałuję, że nic tam nie kupiłam, oj bardzo...
Dekoracje florystyczne to kolejny element targów który bardzo mi się podobał, a największe wrażenie zrobił na mnie boks Małgorzaty Niskiej.
Bardzo podobają mi się te powyższe dekoracje kwiatowe, są dokładnie w moim stylu. Z innych florystycznych pracowni też można było zaczerpnąć garść inspiracji i zachwycić się pięknem formy.
Na targach można było kupić wiele sadzonek, cebulek kwiatowych, drzewek owocowych a także zapoznać się z ofertą maszyn ogrodniczych. Mnie jednak brakowało konkretnych aranżacji ogrodowych i tarasowych. Niewiele też można było zobaczyć w kwestii małej architektury ogrodowej...cóż to moja opinia choć pewnie zdania są podzielone.
Artystyczna dusza na dłuższą chwilę zatrzymała mnie przy stoisku z rękodziełem. Bardzo teraz żałuję, że nic tam nie kupiłam, oj bardzo...
Dekoracje florystyczne to kolejny element targów który bardzo mi się podobał, a największe wrażenie zrobił na mnie boks Małgorzaty Niskiej.
Bardzo podobają mi się te powyższe dekoracje kwiatowe, są dokładnie w moim stylu. Z innych florystycznych pracowni też można było zaczerpnąć garść inspiracji i zachwycić się pięknem formy.
Na targach można było kupić wiele sadzonek, cebulek kwiatowych, drzewek owocowych a także zapoznać się z ofertą maszyn ogrodniczych. Mnie jednak brakowało konkretnych aranżacji ogrodowych i tarasowych. Niewiele też można było zobaczyć w kwestii małej architektury ogrodowej...cóż to moja opinia choć pewnie zdania są podzielone.
Subskrybuj:
Posty (Atom)