Wspominałam o moim kuchennym parapecie juz w ostatnim wpisie. Od tego czasu co prawda już się zmienił ponieważ hiacynciki zaczęły kwitnąć i zostały przeniesione do saloniku mimo to wrzucam fotki. Muszę powiedzieć, że gdybym chciała pisać o każdej zmianie w dekoracji naszego gniazdka to post musiał by być zamieszczany minimum raz dziennie, Andzia bowiem w swoim pokoju zmienia dekoracje permanentnie.
Hiacynty jak wspomniałam zaczęły kwitnąć ale za nic nie mam pojęcia co z nimi zrobić później. Wyrzucić, czy cebulki można wykorzystać ? Za rok?
Jeden post dziennie to jest bardzo dobry pomysł:-) Śliczne masz firaneczki:-)
OdpowiedzUsuńU mnie róż pojawia się również w mieszkaniu, ale to tak bliżej wiosny... Najczęściej są to właśnie doniczki, chiacynty, poszewki na poduszkach...
OdpowiedzUsuńJa chiacyntów nie wyrzucam. Jak przekwitną przestaję po prostu podlewać i zasuszam. Wynoszę do piwnicy. Na jesieni wysadzam do ogródka. Na wiosnę będą mi znowu kwitły, tyle że na dworze...
nie wyrzucaj, cebulki kwitną co roku, a jakiego koloru masz hiacynty?
OdpowiedzUsuńMoje są jaśniutko różowe:)
UsuńŁadnie, wiosennie:)
OdpowiedzUsuńWitaj Mika ! ....ale ja Ci odpisałam ;( że nie mam wzoru na te szpileczki, a haftowałam je z tego właśnie zamieszczonego haftu. Powiększyłam go, da się je wyhaftować, bo są tylko dwa kolory. Jeśli chcesz mogę go po prostu rozrysować, ale za jakis tydzień, ok? pozdrawiam serdecznie ML
OdpowiedzUsuń