ZAWIEDZIONA

Tak, jestem zawiedziona ponieważ sądziłam, no, może miałam nadzieję, że do końca października łazienka będzie skończona. Tymczasem mamy czwartego listopada a w łazience jeszcze mnóstwo roboty. Na dodatek nic tam się nie dzieje, ponieważ MÓJ odstawił prace remontowe na rzecz zimowej orki. " Muszę w tym tygodniu zaorać i już!!!!"- tak powiedział i nic nie byłam w stanie począć.O!!!
Obawiam się tylko, że nim łazienka będzie skończona, ja do niej będę miała tyle dekoracyjnych gadżetów, że nie będzie ich gdzie ustawić. Każdorazowe wyjście na zakupy wiąże się z kupnem jakiejś durnostojki z myślą o łazience. Znam też rezultat tego szaleństwa, po zakończeniu remontu i chwili gdy można będzie zaszaleć z dekoracjami okaże się, że niewiele pasuje i trzeba będzie znów wybrać się na łowy. Na szczęście znając mnie pozostałe gadżety też znajdą miejsce w moim domku.
Na chwilę obecna w całym domu mam wszech zalegający kurz i niby już to co "najbrudniejsze " w łazience jest zrobione ale brak drzwi powoduje, że każda praca tam rozsiewa pył po całym domku.
I jak zapewne znacie to z autopsji i ja wciąż coś zmieniam w wystroju. 
Moja ulubiona półeczka dyniowo ustrojona już mi się znudziła i zapewne niebawem dostanie nowe szaty zatem pokazuje jeszcze jak wygląda na chwilę obecną:)

Kolejnym mebelkiem, który zmienia wciąż wygląd jest regał w salonie.
Różowe elementy wróciły do szuflady i regał teraz wygląda tak:

I dla porównania

Nie może również zabraknąć fotek parapetu. Tutaj ustawienia zmieniają się jak w kalejdoskopie...
Zwróćcie uwagę na pelargonie na parapecie zewnętrznym . Nic nie gorsze jak latem...