Uffff, remont łazienki trwa. Jak już kiedyś wspominałam rozpoczął się cztery lata temu lecz dopiero w ubiegłym tygodniu nabrał na sile. Oczywiście zdaje sobie sprawę, ze do końca to jeszcze uuuuu.....
Najgorszy jest fakt, że ostatnio wciąż się o coś sprzeczam z MOIM jeżeli chodzi o ten remont. Najwyraźniej oboje mamy już dość i czas jak najszybciej się z tym uporać.
Wciąż szukamy tez narożnika do saloniku. Problem z tym mamy nieludzki ponieważ narożnik ma być mięciutki, taki by móc się w nim zapaść a jednocześnie łatwy do odkurzenia i ogólnej codziennej ponadnormalnej eksploatacji. Bardzo podoba mi się ikeoski Ektorp ale mam obawy czy przy nadmiernym korzystaniu z jego wygody nie zniszczy się w zaskakującym tempie?:((
Grube zmiany w domu to dla mnie koszmar choć kiedyś uwielbiałam wycieczki po magazynach meblowych, uwielbiałam wybierać, dopasowywać...
Dlatego teraz ciesze się z drobnych zmian które nie kosztują mnie wiele ani czasu, ani nerw, ani pieniędzy.
W toalecie zamieszkały dynie DIY . Stary szal mojego syna, jeden wieczór i są:))
Na stole w salonie dekoracja z dyń z mojego ogrodu i tych szydełkowych również DIY
W moim domku pojawiło się tez kilka nowości.
Większość to zdobycze z ostatniej wyprawy do Ikea. Szkoda, że ten sklep jest tak daleko ode mnie.
Od dawna marzyła mi się szklarenka, co prawda szczytem moich marzeń jest drewniana ale ta z Ikea tez mi się podoba. Zamieszkał w niej na razie kaktus, który po "wypadku" wegetował całe lato na tarasie a teraz żal mi się go zrobiło i postanowiłam go reanimować. Niestety brązowych plam nie da się już wyleczyć ale i z nimi bardzo mi się podoba. Zobaczymy, może odwdzięczy mi się za ratunek i będzie pięknie rósł...
W szklarni zamieszkała również dynia, naturalna, z mojego ogrodu:))
Z Ikea przywiozłam jeszcze świeczki, osłonki, lampioniki...
Na prawdę za niewielkie pieniądze można kupić tam świetne gadżety, tylko ta odległość...
Ja też ubolewam,że mam tak daleko do Ikei...ponad 100 km, tak że bardzo rzadko tam bywam, a jak mi się już trafi wyjazd, to nie wiem co brać, bo fundusze skromne :)) serdeczności
OdpowiedzUsuńMika, cudne candy dzisiaj dotarło :)))))))
UsuńAle cudne te twoje dynie kochana!!! A nowości śliczne... tez lubię robić zakupy w ikea... a zwłaszcza świece.. no tam to po prostu mogę przesiadywać w tym dziale, wąchać, oglądać, no uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTeraz to będzie jeszcze piekniej kochana i pachnaco!
buziaczki i ściskam cieplutko
Super te dynie w toalecie :). Ja mam do IKEA 80 km i ostatnio byłam 10 lat temu. Mam obiecane od M., że tym roku to na pewno, ale nie wierze mu do końca. Trochę się ratuję Allegro, ale wiem, że przepłacam, no i to nie to samo tam BYC
OdpowiedzUsuńRok temu obiecałam sobie że na ten rok przygotuje szydełkowane dynie no ale oczywiście nie zrobiłam :P na moje nieszczęście mam dosyć blisko Ikee ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie u Ciebie podoba...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńIkea ma bardzo fajne małe dekoracje, też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńOd początku , naprawdę dyniowo u Ciebie - ale super , supet te dekoracje , i wrócę do poprzednich postów [ żebyś nie biegała] wianki zrobiłaś wspaniałe są świetne , pozdrawiam i idę szukać szalików, a co ?,
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam zakupy w Ikea , ale mam najbliżej 250 km.super zakupy zrobiłaś , pa,pa
Usuń