Co prawda u nas kiedyś mówiło się Orginie i tak nadal mawia mój tata.
Po śmierci mamy u której w ogródku pełno było dali zajął się nimi mój tata.Zawsze je sadzi, później podlewa, usuwa przekwitnięte, podwiązuje, podpiera i chwali się nimi przed wszystkimi. Po kilku latach słabsze wyginęły i zostały jedynie trzy gatunki. W tym roku tata kazał dokupić kilka, ale jak to starszy człowiek(78lat), nie mógł zrozumieć dlaczego w sprzedaży bulwy są takie małe...
Ja korzystam z jego hodowli i kiedy tylko chce mam w wazonie świeże kwiaty.
W niedziele Andzia miała urodziny więc przystroiłyśmy stół daliami w kolorze mdłego różu. Kwiaty w starej małej, wazie...
I jeszcze kilka fotek dali w "ogrodzie".
Moja babcia też miała okazałą kolekcję , niestety wtedy ja nie byłam nimi zainteresowana :( Od 4 lat zaczęłam je z powrotem wprowadzać do swojego ogródka i mam już trzy odmiany :) Poznaje je od nowa i zakochuje się ......są piękne!!!!!!!!!Babcia nazywała je Gieorginie ,a teraz to po prostu Dalie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
U nas potocznie mówi się "dalie", ale nazwa "georginie" funkcjonuje do dziś w moim domu :)) kolor piękny :))
OdpowiedzUsuńU nas też gieorginie - piękne kwiaty, w tamtym roku próbowałam wyhodować na tarasie w donicach, ale się nie udało i odpuściłam. Chyba spróbuję na drugi rok.
OdpowiedzUsuńPzodrawiam
piękne jesienne kwiaty :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Kochana, pogratuluj tacie tak pięknych kwiatuszków:) są prześliczne! i jakie mają cudne kolorki:)
OdpowiedzUsuńŁadnie u ciebie !!!
miłego dnia kochana
Piękna kompozycja, cudne kolorki!
OdpowiedzUsuń