I niby nic, a jednak. Przestawiona doniczka, kwiaty w wazonie, ogarek wyrzucony a wstawiona nowa świeczka i znów inaczej.
W tym roku powiedziałam sobie, że nie robię wystroju walentynkowego i znów postąpiłam odwrotnie. Już we czwartek dostałam od M. wiąchy tulipanów i hiacynty w walentynkowej doniczce. Ustawione na półeczce w salonie domagały się kontynuacji czerwieni. Wyciągnęłam więc ze schowanka pojemnik z walentynkowymi gadżetami i tak w salonie znów na chwilkę się zaczerwieniło.
Na dużym stole czerwone podkładki pod kubeczki nie bardzo graja z fioletem hiacyntów lecz te tak cudnie pachną i tak okazale kwitną, że nie chce się ich pozbywać z salonu.
Tak więc, jak widać nie uniknęłam walentynkowej czerwieni i przyznam, że troszkę mi się podoba.
Pozdrawiam i życzę udanego dnia. My razem ze znajomymi mamy zarezerwowany stolik w naszej ulubionej restauracji. Wybieramy się na kolacyjkę. Swoją drogą do czego to doszło, by nie można sobie po prostu jechać i zjeść kolację a trzeba rezerwować stolik. Niestety u nas tak jest, że od kilku lat w walentynki , dzień kobiet itp wolnego stolika w restauracji raczej nie znajdziesz.
Do napisania....
Fajnie, walentynkowo :) my w domku a Wam życzę udanego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńAlez u Ciebie kochana i Walentynkowo i wiosennie... naprawdę pięknie!!
OdpowiedzUsuńCudnego wieczorku, pięknych walentynek :)
A ja zabieram sie za napisanie maila do ciebie. Miałam zrobić to w weekend, ale dopadł mnie brak czasu. Ale tu mogę napisać DZIĘKUJĘ!!!!! Ty kochana wiesz za co!!!
buziaki
Bo te małe zmiany cieszą najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękne drobiazgi :)
OdpowiedzUsuńPięknie, tak romantycznie. Ahhh. Kochana Twoje hiacynty, boskie. Jak ja kocham zapach tych kwiatów. Pozdrawiam cieplutko i serdecznie zapraszam do siebie Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń:) Ale przepięknie, tak nie wiele trzeba by zmienić cały wizerunek domu :) ślicznie, masz talent do dekorowania wnętrz.
OdpowiedzUsuń