poniedziałek, 14 stycznia 2019

W NOWYM ROKU

Za oknem szaleje wiatr. Dziś nie sposób było wyjść z domu gdyż pogoda była wyjątkowo okrutna. Świat zwariował. Burze śniegowe na zmianę z ostrym słońcem. Efekt - błoto wszędzie:( 
Środek stycznia a u nas śnieg tej zimy nie leżał dłużej niż kilka godzin.
Święta też u nas były bez śniegu czego bardzo żałuję.
Tak bardzo chciałabym by moje dzieci mogły doświadczyć takiej zimy jak te z mojego dzieciństwa.
Śnieg do kolan, mróz szczypiący w nosy i ten dźwięk przy każdym kroku, to skrzypienie pod nogami...ach.
Czasem wydaje mi się, że w Wielkopolsce to zimowe buty nie są w ogóle potrzebne. No chyba, że na wyjazd, a ja na taki szykuję się właśnie teraz. W piątek jedziemy do Zakopanego. Co prawda tylko na cztery dni ale ja i tak niezmiernie cieszę się na ten wyjazd.Fakt zobaczenia gór zimą...
Tymczasem dzisiaj pochowałam świąteczne dekoracje. Nie lubię dnia kiedy jestem do tego zmuszona bo robi się przez to bałagan w całym domu. Pudła, kartony i wszechobecne igły świerkowe:(
Czerwień poszła w odstawkę choć w tym roku i tak były to pojedyncze elementy. Całość dekoracji to głównie srebro i biel.
U nas na kanapie musi być dużo poduszek. Ot, wszyscy lubią wygodnie się ułożyć, choć ja często wkurzam się na nieład jaki sieją w związku z tym moi panowie. 



Na stoliku jak zwykle żywy stroik. W sumie w tym roku postawiłam tylko świece na małym stoliku ale w Wigilię zmieniłam to na taki oto stroik. Jakoś tak mi nie bardzo było bez "pachnidełka" tuz pod nosem:))


Nową dekoracja w tym roku była choinka zrobiona przez MOJEGO.
Bardzo jestem z Niego dumna:)


A oto juz tegoroczna Panna Zielona


A co znalazłam pod nią?
W tym roku chyba byłam bardzo grzeczna...:))))


Moje rodzinne Mikołaje wiedzą co lubię:)
Komplet kosmetyków o zapachu złotej herbaty z firmy Yves Rocher.
Kompletnie nieznana była mi ta marka. Teraz po dwutygodniowym stosowaniu muszę przyznać, że  jest świetna. Ma oszałamiający zapach a dla mnie jest to bardzo ważny element kosmetyków. Mam bardzo wyczulony węch i wiele z zapachów po prostu wywołuje u mnie ból głowy i niestety dyskwalifikuje takie produkty w przedbiegach.
Ta seria jest po prostu cudna. Dla mnie dodatkowym plusem są opakowania. Idealnie wpasowują się w moje obecne poczucie estetyki. Są piękne :>


No i te cudowne skarpety które dostałam. Bardzo lubię świąteczno-zimowe printy, ale te są po prostu cudowne. Takie moje....


Mikołaj podarował mi również to co kobiety baaaardzo lubią - biżuterię:)


Tak więc zamknęłam dzisiaj okres świąteczny.
Kolejny post będzie książkowy. Zapraszam:)

3 komentarze:

  1. Choinka zrobiona przez męża cudna:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie i klimatycznie u Ciebie:) A ostatnie łapacze snów zapierają dech. Są niesamowite. W tego typu książkach ważne jest chyba to, by nie zatracić siebie. To, że coś jest modne, tak napisane, nie znaczy, że akurat nam się spodoba. Ważne, żeby być w zgodzie z własnym sobą i czerpać inspiracje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A komentarz miał być do posta "Żyj wabi-sabi" :)

      Usuń