środa, 4 października 2017

NO PO PROSTU MUSZĘ

Zupełnie nie wiem od czego zacząć. I Ameryki tym stwierdzeniem nie odkrywam, ponieważ takie myśli miałam i kilaka tygodni temu i nawet miesiąc tamu też, o!!
Im jednak dłużej to odwlekam, tym spraw przybywa a nie odwrotnie...
Remont, który miał potrwać niecałe dwa miesiące zadomowił się u nas na dobre i wiem już na pewno, że nie zostanie on ukończony w tym roku. Środek domu pewnie niedługo uda nam się "zamknąć" ale roboty na tarasie, schodach i w piwnicy trzeba przełożyć na wiosnę:((( Jakby tego było mało dopadło nas jesienne przeziębienie. Najpierw syn, a teraz MÓJ. Pewnie wiele z Was przekonało się o tym, że kiedy facet ma katar to rzecz straszna...:)))Nie, no żartuję, zwłaszcza, że ja też już zaczynam pociągać nosem.
Jesień przyszła zdecydowanie za wcześnie. Lato też nie rozpieszczało, choć ja i tak nie korzystałam ponieważ remont pochłonął mnie w całości. Raptem cztery dni nad morzem...ale i to dobre...wspomnienia są i wówczas te cztery dni bez kurzu, pyłu i ogólnego bałaganu było zbawienne. Nie wiem jak ja to przetrwałam i czy dotrwam do końca. Niemniej jednak urodziny Dorosłej można było zorganizować już w domu. Tak, tak to sukces po ponad dwóch miesiącach gotowania w garażu.
Tak więc pomimo tego iż wnętrza rzec by można zupełnie nie wykończone to stół jest i krzesła też...i tort był, a na nim ostatnie "naście".


Jako, że Dorosła kociarą jest straszliwą a i dzieckiem jeszcze całkiem, całkiem, to dekoracja jaka wpadła mi w ręce w H&Y wpisała się doskonale:) Przyznam,że ze mnie też chyba dzieciuch bo sama chętnie widziałabym taką dekorację na moim torcie:)) Przecież ja też, i kociara, i psiara, i ogólnie zwierzęciara:) No właśnie, dziś Światowy Dzień Zwierząt to przy okazji przedstawię Wam moje dwa Szkraby. Rodzeństwo Czika i Gruby Lucek. Są z nami od końca czerwca. Wtedy wyglądały tak



Z czasem Brzuszki robiły się coraz większe...


...zwłaszcza, że leniuszki z nich ogromne. Tylko leniuchować i nic poza...no chyba że jeszcze ciągłe kąpiele w oczku wodnym, wyrywanie i nagminne przesadzanie kwiatków, znoszenie najdziwniejszych rzeczy z całego obejścia na taras, zaczepianie kotów, walki o każdą jedną rzecz która akurat zajął się "ten drugi", porywanie laczków, kopanie dziur, podjadanie najpierw malin, teraz jabłek itd,itd...



No ale kocham je bardzo...



Przyznam, że bałagan robią totalny. Ale jak sie na nie gniewać?:)))
Zresztą taras i tak w opłakanym stanie. A tak by się chciało ozdoby jesienne ustawić, i lampiony...Tymczasem skuta część płytek straszy betonem i krótko mówiąc dziurą. Elewacja częściowo zerwana, bonie też...wszystko jakby w ruinie...ale wiosną będzie pięknie!!!!Tak to sobie tłumaczę, o!! I do następnego, myślę, że szybkiego:). Zaglądajcie na mój Instagram  
I dajcie znać czy ktoś tu zagląda, plisss:)

7 komentarzy:

  1. Jak miło, że i ja / www.zwnetrzamoni.blogapot.com / odnalazłam dom Miki😊. Nadrobię powoli zaległości, a tymczasem życzę remontowej wytrwałości! Ależ jestem ciekawa jak wyglądać będą Wasze spełnione marzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gruntowny remont w domu to po prostu katastrofa,przy przeżyciu tego utrzymuje nas nagroda na końcu jaką jest piękne wnętrze i myśl ,że następna rewolucja dopiero za kilka lat:))))Pieski śliczne,fajnie że przygarnęłaś dwa przynajmniej się im nie nudzi:))Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieski są przesłodkie, ale domyślam się jak potrafią wojować :). Życzę wytrwałości przy pracach remontowych:). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Psiaki przecudne! Na pewno wnoszą dużo słonka w tę jesienną pogodę i w otoczenie wyglądające nie do końca tak, jakbyś już sobie tego życzyła...
    Życzę, żeby wszystko poszło po Twojej myśli i żeby remont zakończył się wielkim sukcesem tak szybko, jak to będzie możliwe!
    Pozdrowienia i dobrej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne te psiaki! Jak tylko widzę takie maluchy to od razu chcę je przytulać :) My własnie z moim narzeczonym zastanawiamy się nad mini Amstafem, bo podobno świetnie chowają się z dziećmi! Niestety są też bardzo drobie, ale pozyczka online załatwiłaby ten problem zdecydowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne maluchy, już pewnie nie takie maluchy :3. A tort boski :0)

    OdpowiedzUsuń