środa, 22 marca 2017

ZMIANY...

...nie potrafię zbyt długo nie zmieniać dekoracji w moim domku...i niby kiedy wymyślę coś nowego to obiecuję sobie, że to już na jakiś "porządny" czas, jednak rzeczywistość okazuje się zgoła inna...
I niby lubię dekorować, wymyślać...ale  z pewnością każda z Was wie co to oznacza.
U mnie jest tak...
Najpierw muszę poprzednie dekoracje pochować i to zawsze sprawia mi najwięcej kłopotu i najbardziej tego nie lubię. Bo gdzież to wszystko poupychać? Szafki, szuflady, kosze, koszyczki...wszystko pęka w szwach. Zdarza się, że gdzieś coś upchnę i całkiem o tym zapomnę.
Następnie trzeba odnaleźć te dekoracje które mam w planach wykorzystać właśnie teraz.Zazwyczaj zmianę dekoracji powoduje jakaś nowa rzecz, pod która niejako dobieram pozostałe. Zazwyczaj tez podczas zmiany dekoracji robię gruntowne porządki, myję okna, piorę firanki, sprzątam pod kanapą...tak, tak, pod moją kanapą można za sprawą moich kotów znaleźć niemal wszystko:)
Ale wracając do dekoracji a raczej pomysłu...Tym razem zapalnikiem stał się zieloniutki mech który przywiozłam z naszej pierwszej, tegorocznej wycieczki rowerowej. Tak więc zazieleniło się na moich salonowych stołach...





Przy okazji zmieniłam jak widać kolorystykę dodatków...Tym razem padło na róż...


Niestety porządki i zmiana dekoracji zajęły mi tyle czasu, że zastał mnie przy tym wieczór który skutecznie uniemożliwił zrobienie dobrych zdjęć..

5 komentarzy:

  1. Ja na szczęście dysponuję obszernym strychem,jest gdzie trzymać te wszystkie pudła:))i mam tak jak Ty najpierw porządki dopiero dekorowanie:))nie lubię różowego ,ale coraz częściej jakiś drobiazg w tym kolorze się mi trafi:))Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne aranżacje :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez lubie rózowy i migam sie czy teraz zółto zielono czy rózowo...a ptaszorki fajne, ja miałam takiego ale rozbił się:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również muszę coś przestawiać. Piękne aranżacje.

    OdpowiedzUsuń