W planach było, że altana będzie w tym roku w dwóch kolorach: turkus i róż. No i kupiłyśmy z Andzią obrusy w tych kolorach, doniczki, maty na stół, talerze, sztućce i...I okazało się, że najlepiej sprawdza się miks kolorów, ozdób itp... W sumie tak jakoś wyszło, że do altany trafiły czerwone pledy, później mój babciny koc, poduszki które ostatnio zrobiłam na szydełku powędrowały tam tylko po to by zrobić im fotki i też tam zostały. Obrus z "owadziego" położony był kiedyś do obiadu i został również na dłużej.W sumie wszystko z innej bajki a cieszy. Może kiedyś pokażę jakie były plany ale na dziś bardzo podoba mi się letni, sielski klimat mojej altany.
Myślę, że mojej siostrze podoba się w mojej altanie. Podoba się Sis?
Pled piękny! latarenki śliczne, koło świetnie uchwyciłaś, i masz rację mix się sprawdził :)) miło i przytulnie (i mięciutko) u Ciebie, pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńSowa mnie zabiła! Jest prześmieszna! A altanka jak marzenie, nic tylko się tak położyć i zdrzemnąć :)
OdpowiedzUsuńWyczarowałaś piękny azyl... Też bym wypiła kawkę a potem drzemka... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA mnie się właśnie tak kolorowo bardzo podoba!!!
OdpowiedzUsuńPięknie, bardzo radośnie i kolorowo. Takie właśnie powinno być lato. Drzemka w takim otoczeniu - cudowna sprawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorota
Kolorowo, ciekawe ile czasu robiłaś ten szary pled? Ja zaczynam swój drugi dla córki biało pastelowy, ale końca nie widzę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
pled na zdjęci jest złożony. W rzeczywistości jest jeszcze raz taki duży. Nie pamiętam dokładnie ile czasu go robiłam ponieważ zazwyczaj mam kilka rozpoczętych projektów ale myślę, że ok. dwóch miesięcy:))
UsuńMoja droga, taka altana to moje marzenie! Mam tylko niestety bardzo skromny pawilon, który w razie mocniejszych wiatrów musimy zwijać, żeby nam gdzieś nie odfrunął! hihi!
OdpowiedzUsuń