poniedziałek, 6 sierpnia 2018

WAKACJE - POGORZELICA

Półmetek wakacji już za nami, i smucić się czy cieszyć? Tak jak to w życiu bywa można i tak, i tak. Ja tłumaczę sobie to w ten sposób, że jeszcze tyyyyyle przed nami i niniejszym widzę szklankę do połowy pełną. Patrzę też wstecz z radością, że tyle przeżyłam, zobaczyłam, doświadczyłam. Już od kilku lat nauczyłam się doceniać fakt, że mieszkam w maleńkiej wioseczce gdzie liczba mieszkańców nie przekracza osiemdziesiątki a cisza i spokój to główna domena tego miejsca. Mam własny domek z mnóstwem przestrzeni wokół i właściwie wciąż czuję się jak na wakacjach. Lubię jednak czasem poznać nowe miejsca, lub chociażby oderwać się od codzienności. W tym roku po raz kolejny pojechaliśmy do Pogorzelicy. Znane miejsce, znany pensjonat i ten spokój...Plaża kilkadziesiąt metrów od  pensjonatu, piaszczysta i właściwie pusta.





Pogorzelica to mała miejscowość wolna od głośnej muzyki, wszędobylskich salonów gier i tego całego kramikowego szału. I nie jest tak, że ja tego nie lubię...Lubię i owszem, ale wolę sobie dawkować i przespacerować się na przykład do niedalekiego Niechorza, by tam zasmakować właśnie takiego klimatu. Nasza miejscówka podoba mi się również ze względu na fakt, że każdy skwerek czy rondo jest zagospodarowane.



Kocham kwiaty i wszędzie je dostrzegam, lubię też miejsca, gdzie dba się o takie szczegóły i bardzo to doceniam.W naszym pensjonacie np. stały takie bukiety



W innej knajpce też pełno roślin




W Pogorzelicy brakuje mi jednak miejsca z klimatem, takiej retro kawiarenki, vintage restauracji lub czegoś podobnego. A może jest, a ja na nią nie trafiłam... Miejsce, które podoba mi się najbardziej, choć nie jest to nadal to co mi się marzy, ot po prostu wybieram najlepsze, znajduje się przy samym zejściu na plażę. Jadamy tam zazwyczaj naleśniki. O tym wnętrzu pisałam też tutaj https://wdomumiki.blogspot.com/2015/08/co-dla-kogo.html



Spacerując plażą, każdego roku odwiedzam ten jej fragment gdzie rośnie krzywa sosna. Mówię, że to moja  sosna i zawsze drżę, czy aby nie poddała się siłom natury. Nadal jest i nieodmiennie mnie zachwyca


Mój zachwyt wzbudza też sama plaża, wystarczy odejść kawałek od głównego zejścia by poznać inny jej wymiar. Kocham taką czystą naturę...








No i te zachody...


Taka to moja Pogorzelica<3
Kto tam był?
A Wy czego szukacie na wakacjach?
Co Was zachwyca?

1 komentarz:

  1. Cudowna plaża.:) Niestety nie byłam tam, więc tym bardziej dziękuję za wirtualną wycieczkę.:) Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń