niedziela, 22 lipca 2018

PĘDEM PRZEZ ŻYCIE cd.

Gonię czas zbierając wspomnienia.Pełna ich głowa, dysk na komputerze, szuflada z suwenirami...Gonię czas by choć na chwilę zaistnieć tu w teraźniejszości. Kiedy i czy w ogóle się to uda? W życiu zmienia się tak wiele i o tylu rzeczach chciałoby się pamiętać, zapisywać, pokazywać światu...Ot choćby zmiana kolorystyki w salonie. Tak mi się zamarzył brudny róż. Poszewki, narzuty i inne dodatki zamieszkały w strefie dziennej. Ja zadowolona z efektu, syn po powrocie ze szkoły znacznie mniej. Cóż, kolor być może mało męski ale co tam)) Nadmienię też że są to wspomnienia z końca maja...




Truskawkowy czas tez zaczął się w tym roku znacznie wcześniej niż zwykle...


Nieśpieszne śniadania na tarasie bądź w altanie.
Dorosła oczywiście w doborowym towarzystwie. Jeśli ktoś zastanawia się, jak wygląda życie, kiedy w domu ma się pięć kotów, to właśnie tak :)


Czasami by zrobić sobie odskocznię od gotowania wychodzimy gdzieś na obiad. Teraz w sezonie letnim można zjeść na zewnątrz a w naszej ulubionej restauracji ogródek z takimi dekoracjami


A w domu takie pyszności gotuję. Uwielbiam zupy:))


Wokół domu też wciąż coś się dzieje. Postanowiliśmy odnowić elewację, położyć imitację deski i w końcu wyremontować taras. Niestety prace idą bardzo wolno ponieważ robimy wszystko "po godzinach". Jak to zwykle bywa szewc bez butów chodzi( prowadzimy firmę budowlaną). U nas nic nie idzie zgodnie z planem. Tak było i tym razem. Wybrany kolor elewacji który miał być beżowy w rzeczywistości znacznie odbiegał od naszych wyobrażeń...no kurcze, po prostu był fioletowy. Trzeba było kupić nowa farbę i tym razem zdecydowaliśmy się na jaśniutki .


Taras też wciąż nieskończony


Pod pędzel poszła też drewniana taca i ławeczka z werterowni


Domek dostał też nowe uchwyty na korytka z kwiatami. Nieskromnie przyznam, ze baaardzo mi się podobają


Jak widać, wiele jest jeszcze do zrobienia . Mam nadzieję, że do końca roku się wyrobimy, przecież to dopiero pełnia lata. No właśnie, lato a  z nim pełnia sezonu owocowego. Papierówka obrodziła jak nigdy, a jako, że jej owoców raczej nie lubię to postanowiłam zrobić kompot. Do tego jagodzianki własnej roboty, pełne jagód a nie podrabianego dżemu.Pychota:)


Szaleństwo kwiatowe w ogrodzie trwa. Teraz wokół swą woń rozsiewają lilie...jest oszałamiająca




A kolejne doniesienia z domu u Miki już niebawem:)
Do napisania:)))

7 komentarzy:

  1. U Ciebie jest bardzo nastrojowo. Piękny wystój domu, piękny ogród. Te wszystkie detale robią swoje, jest tak pięknie, że z marszu chciałoby się wpaść na herbatę. hehe Śliczne, pełne miłości zdjęcia. Pozdrawiam i życzę miłego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne uchwyty na korytka z kwiatkami i piękne lilie.:) Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj dużo się u Ciebie dzieje :)
    Zupka smakowita.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lilii zazdraszczam, bo moje ślimaki zjadły w jedną noc :(((

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo romantycznie u Ciebie. A koty cudo ja kocham wszelkie ciciulki <3 a Ty maszich aż 5 wow i jedzenie w towarzystwie puchatych braci mniejszych nie do zastąpienia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnóstwo świetnej pracy i pomysłów :)
    Fajnie. Może zarażę się od Was zapałem :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepięknie u Ciebie, nawet z tym różem xD hihi

    OdpowiedzUsuń