Jak wiecie moja biała półeczka to namiastka skandynawskiego klimatu. Tego właśnie w jakim chciałabym mieć urządzony cały dom i ogród. Z wiadomych względów(patrz finansowe) jest to niemożliwe ale zawsze można stworzyć choć fragmencik, namiastkę całości. U mnie w domu ostatnio pojawia się wiele gadżetów w tym właśnie stylu i choć wielu zapewne twierdzi, że całość ze soulem skandynawskim nie ma nic wspólnego to ja tam będę małymi kroczkami budować swoje marzenia.
Moja wymarzona półka stała się moja własnością i mogę na niej wciąż coś zmieniać i marzyc o dalszym przerabianiu domu. A przestawiam na niej bardzo często.
Było już tak
A teraz półeczka zyskała szydełkowe kwiatki i wygląda tak
Napis HOME przywiozłam znad morza i choć to mało wakacyjna pamiątka to nie mogłam się oprzeć by go nie kupić, natomiast różowa kaczucha to jedna z klamotowych zdobyczy:)
Pisałam już o tym na moim drugim blogu ale zpytam równiez i tutaj.
Marzy mi się girlanda uszyta z trójkątów. Może któraś z Was zgodziłaby się na indywidualną wymiankę. Girlanda w zamian za któryś z moich skromnych tworków:))