czwartek, 29 września 2016

KTO ZAUWAŻYŁ, ŻE JESIEŃ JUŻ Z NAMI...

...ja tak...ponieważ choroby nas dopadły...najpierw Młody przyniósł ze szkoły katar...później JUŻ DOROSŁA załapała infekcje...a na końcu ja...MŁODY po dwóch dniach pomimo chodzenia do szkoły wyzdrowiał a JUŻ DOROSŁA i ja walczymy nadal...ona z zapaleniem ucha a ja z ciągnącym się od dwóch tygodni przeziębieniem...dzisiaj lekarz zalecił mi leżenie...co najmniej trzy dni...no ale kasztany trzeba było pograbić...to wyszłam na zewnątrz...a tam przyjemniej niż w domu...cieplutko...słonecznie...i tylko tak jakoś mi siły brak...czy to lenistwo, czy osłabienie...no nie wiem ale za to cieszę się, że lato nadal walki nie przegrywa...choć jesień rozpościera swój płaszcze na polach, łąkach, w sadach...i te wszechobecne liście na trawniku...i kasztany lecące z rosnącego przy drodze kasztanowca...porozjeżdżane...zmiażdżone... pograbiłam ale kurzy się strasznie...deszczu u nas wciąż brak...kolejny tydzień...choć nadzieja była...a w domu ciut tylko jesienniej...pomarańczowy kolor planuję wprowadzić dopiero w połowie października...tymczasem w salonie zagościły cudne poduchy z owadziego sklepu...i kocyki które na chwilę obecna pełnią role narzut...są cudownie miękkie i uwielbiamy na nich zalegać...







...oby tak jeszcze zaczęło padać...wówczas książka, kawka, dobre ciacho, kosz pełen jabłek i orzechów, świece...i nic więcej do szczęścia nie potrzeba...










...ciekawa jestem jak jesienią wygląda Korzeniowy Wąwóz...może kiedyś uda mi się zobaczyć jesienny Kazimierz 



















...a tymczasem powstają świąteczne ozdoby...w związku z tym może ktoś chętny...pierwsze trzy anioły w tym roku już do sprzedania...zapraszam...


piątek, 23 września 2016

REGAŁ NA KSIĄŻKI...

...który powstał jakiś czas temu z witrynki zaczyna pękać w szwach...na półkach książki stoją już w dwóch rzędach i obawiam się, że kiedyś usłyszymy huk...półki pękną i...cóż oszczędzam im jeszcze ciężaru wszystkich książek kulinarnych, ogrodowych, albumów czy przewodników po świecie drutów i szydełka...w głowie rozwija się pomysł na przyszłoroczny remont a co za tym idzie nowy, duży regał...


...co zatem mieszka na tym regale?...głównie obyczajówka...lubię polskie autorki...sagi tak bardzo osadzone we współczesnych realiach...wkurza mnie jedynie duża rozpiętość czasowa pomiędzy terminami w jakich ukazują się poszczególne tomy...zawsze kiedy pojawia się kolejny muszę przewertować poprzedni by przypomnieć sobie wątek...do tego czasu o przeczytanych książkach wspominałam na moim robótkowym blogu...ze względu na zmiany jeśli macie ochotę zobaczyć co czytam zapraszam tutaj...















...te książki czytałam już dość dawno ale skoro jeszcze ich tutaj nie pokazywałam to czemu by nie wrzucić...a na koniec jeszcze kilka kolejnych "smaczków" z Kazimierza...