Lato 2017 upłynęło nam pod znakiem remontu. Remont był totalny, pisałam o tym TUTAJ i TU. Całe nasze życie toczyło się w garażu, no może poza kąpielą, ponieważ łazienka został nietknięta.
Od kilku miesięcy mieszkamy już w Nowym. Trudno mi było przyzwyczaić się do nowych wnętrz, bo niby takie wymarzone ale jakby nie moje. Na wystrój, dekorację i ogólny rys miały wpływ oprócz mnie i MOJEGO również nasze dzieci. I tak zimne kolory drewna i światła były wyborem pod naciskiem Dorosłej a zwolennik minimalizmu i katalogowych wnętrz, nasz syn, stopował nas w zapędach w zagraceniu wnętrz. Z czasem i oni przekonali się do tego, że nie zawsze coś co podoba nam się na zdjęciach w sieci, katalogach czy pismach wnętrzarskich musi "zagrać" w naszym codziennym życiu. Mnie wciąż brakowało w moim domku bibelotów, drobiazgów, elementów które byłyby jedynie "nasze". Wciąż jednak broniłam się przed zmianą wnętrza, które było katalogowo piękne. Z czasem nie wytrzymałam i zaczęłam znosić ze schowanka swoje stare skarby. Dom zaczął mi się podobać choć wciąż było mało. Szanowałam jednak upodobania rodzinne ale w chwili kiedy nasz minimalista stwierdził że trzeba zrobić coś w tym wnętrzu ponieważ jest tak"Pusto", dostałam zielone światło i na święta zrobiło się dużo przytulniej.
Dziś pokażę Wam kilka zdjęć z naszej zmiany. Zdjęcia pochodzą z różnych okresów.
Pomiędzy kuchnią i salonem kiedyś była ściana którą wyburzyliśmy by powstało jedno duże pomieszczenie. W miejscu dawnej kuchni stoi teraz duża kanapa a tam gdzie była kanapa w salonie teraz są meble kuchenne:) Stąd teraz mam dylemat kiedy określamy miejsce położenia czegoś w domu, bowiem np. dawne okno w kuchni teraz jest oknem w salonie.
Tak więc jedna część naszego salonu kiedyś wyglądała tak
By przejść przez różne etapy...
Aż do końcowego
Tam gdzie kiedyś była kanapa, pufa i regał...
a podczas remontów było tak
teraz mamy kuchnię
Tam gdzie kiedyś była kuchnia (zdjęcia tylko robocze)
Podczas remontu wyglądało to tak
Później mieliśmy prowizoryczne schody...
A teraz kącik wypoczynkowy(salon)
P.S. Fotki dość stare:)
Jest jak z katalogu, ale z Twoją duszą. Pięknie :-) Serdeczności ślę :-)
OdpowiedzUsuńJest pięknie 😄
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo udana metaformoza. Świetne zestawienie kolorystyczne. Pozdrawiam Megi
OdpowiedzUsuńW kich nie to panele czy kafle?
UsuńTo płytki. Szczerze je polecam)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńWOW, działo się!
OdpowiedzUsuńSzkoda mi tylko schodów - stare podobały mi się znacznie bardziej... Ale to tak chyba jest, że jednemu podoba się jedno, drugiemu drugie... ;) Grunt, byście to Wy byli zadowoleni!
Przynajmniej teraz w salonie znalazło się miejsce na kanapę, a schody tak nie przytłaczają :) Są lekkie ;)
Fajnie wyszło! :)
BTW, nie byłabyś zainteresowana przypadkiem udziałem w warsztatach w Kuchni Spotkań IKEA poświęconych sypialni i tekstyliom? Mamy ciastka! ;D http://www.hoo-hooo-things.pl/2018/01/tekstylia-w-sypialni-zaproszenie-na.html
ale się działo:))
OdpowiedzUsuńNo ale metamorfoza! Podoba mi się bardzo nowy wystrój, ale jak Tobie również mi brakuję tutaj paru swoich bibelotów ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się takie wnętrze. Jest całkowicie w moim stylu i naprawdę chciałabym mieć coś podobnego u siebie :) Zastanawiam się tylko nad wyborem odpowiednich dodatków. Na https://flhf.com.pl/ widziałam bardzo fajne elementy dekoracyjne, ale nie mogę zdecydować się na nic konkretnego. Na pewno nie może zabraknąć świeczek, bo je uwielbiam.
OdpowiedzUsuń