Czy można zachwycać się bez końca czymś co dla innych wcale nie jest czarujące?
Czy każdy kolejny kwiatek może wzbudzać zachwyt skoro już takie kwitły w roku poprzednim, i poprzednim...?
Czy może wzbudzać uśmiech na twarzy widok bociana spacerującego w zbożu mimo iż widzieliśmy go tam wczoraj i przedwczoraj?
Czy komuś kto ma ogród, kto mieszka na wsi te uczucia są nieznane?
Dziś wrzucam niepublikowane dotąd migawki z mojego ogrodu. Są wśród nich jedne z moich ulubionych roślin - tawuły.
Przypominam i zapraszam na moją rozdawajkę :)
bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, chodzę wącham kwiatki, zachwycam się motylkiem i dobrze mi z tym, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie , kwiatowo... przyjemnie:) po prostu lato... a zdjęcie maków mnie oczarowało:)
OdpowiedzUsuńściskam cię kochana najserdeczniej:)
cudnie jest :-)
OdpowiedzUsuńPięknie! Tylko gdy żyje się blisko z naturą można tak cieszyć się każdą roślinką :) Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, Ania :)