piątek, 21 marca 2014

MOJA PÓŁECZKA

Jakiś czas temu zakupiłam na klamotach półeczkę kuchenną.Odwiedzając Wasze blogi marzyłam o takiej i wreszcie udało mi się ją zdobyć i to za niewielkie pieniądze. Podchodziłam do jej przeróbki jak pies do jeża ale w końcu sie za to zabrałam i wczoraj wieczorem zawisła u mnie w domu.
Najpierw zmatowiłam ją drobniutkim papierem ściernym( nie mam pojęcia czy tak trzeba?). Oj, jak ja nienawidzę tego dźwięku, na samą myśl dostaje gęsiej skórki.
Następnie pomalowałam raz farbą, a że ta schnie natychmiast to pomalowałam zaraz raz jeszcze.
Efekt mi się spodobał choć miałam obawy czy MÓJ zgodzi się na takie niedomalowania, przecierki, ślady pędzla...Dziwne...Zgodził się i nawet od razu bez żadnej namowy zabrał się za zawieszenie tej półeczki. Myślę, że teraz dekoracja na niej wciąż będzie się zmieniać. Tymczasem zamieszkały na niej zające z H&Y oraz pastelowe kubeczki które już pokazywałam. Do tego dzbanek z klamotów...
No!!!! nareszcie mam wymarzoną półeczkę i choć chciałabym by wisiała w kuchni, to tam gdzie jest też mi się podoba:))
















 Cały czas przypominam o mojej rozdawajce:)))


piątek, 14 marca 2014

CO NOWEGO W DOMU MIKI

No co nowego?
Ano kubki!
Tydzień temu Andzia natrafiła na ładne kolorystycznie kubeczki więc kupiła wiedząc, że będą mi się podobać. Znalazły one miejsce na nowej tacce z pepco. To tak na razie bo znając mnie to na pewno za niedługo się to zmieni.Również na relingu zawiesiłam w miejscu sweterkowych kubeczków bardziej kolorowe, to z racji wiosny:)))







Mój zakupiony na klamotach talerz (włoski, przynajmniej taką ma pieczęć) bardzo mi się podoba i chciałam go gdzieś  wyeksponować. Miejsce znalazł na stojaku od ociekacza na łyżki.


A jeśli ktoś ma ochotę na kilka ręcznie wykonanych dekoracji to zapraszam na moją rozdawajkę.


czwartek, 13 marca 2014

MOJE HAFTOWANKI I ROZDAWAJKA

W moim domu od lat na ścianach pojawiają się obrazy mojej produkcji. Był czas że haftowałam bardzo dużo, teraz są to pojedyncze i najczęściej mniejsze niż kiedyś projekty.
Przez wiele lat wyhaftowałam jednak kilkanaście obrazów ale na dzień dzisiejszy u mnie w domu wisi tylko kilka.Reszta leży w szufladach, składziku bądź zostałam komuś podarowana.
A oto obrazy które teraz zdobią moje ściany.
W wiatrołapie wiszą narcyzy


Przedpokój zdobią obrazy w fioletach z różnych etapów mojego haftowania






W innej części przedpokoju margerytki. Jest to pierwszy wyhaftowany przeze mnie obraz  i tak jak wszystkie mogą iść na sprzedaż tak ten jest nie do sprzedania, nie do oddania, po prostu dla mnie jest bezcenny.


W przystawce ( wejście od podwórka) wisi jesienny obraz z liśćmi, a na holu maki



Całkiem od niedawna w kuchni wisi wielkanocne haftowane jajo. Wyhaftowane zostało na różowej kanwie ( czego nie widać)  i od samego początku wiedziałam gdzie zawiśnie.



Inne moje wyszywane obrazy możecie zobaczyć tutaj http://mikarobotki.blogspot.com/2009/04/z-lamusa.html , tutaj http://mikarobotki.blogspot.com/2009/03/robi-sie.html , bodź tu http://mikarobotki.blogspot.com/2009/06/z-lamusa-kolejne-wejscie.html

A jeśli już mowa o haftowankach to organizuje małą rozdawajkę. W paczuszce jak sama nazwa rozdawajki mówi będzie jajo i coś jeszcze. Coś związane z dekoracją domu, z wiosną, z Wielkanocą...
Jeśli jesteście zainteresowane ręcznie robionymi ozdobami( pełna manufaktura) to należy:
  • wpisać komentarz pod tym postem bądź TUTAJ ( wpis brany jest pod uwagę raz)
  • zamieścić u siebie na blogu podlinkowane zdjęcie informujące o mojej rozdawajce 
  • cierpliwie czekać na losowanie:))

Możecie zaglądać na mojego drugiego bloga  . Tam mogą znaleźć się kolejne odsłony niespodzianki:)) A zatem...ZAPRASZAM:))))

wtorek, 11 marca 2014

PARAPET U ANDZI

Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie skorupkowe zakupki są już w użyciu.
Andzia też zmieniła wystrój swojego parapetu. Różowy dominuje i choć do niedawna nienawidziła tego koloru teraz jej wzrok zawsze zatrzyma się na gadżecie który jest różowy.
Ach, ta kobieca zmienność...









Różne odcienie różu przełamane zielenią bluszczu. Kiedy kupiłam taki bluszcz do saloniku wówczas moje dzieci też zapragnęły takie mieć więc kupiłam każdemu do jego pokoju. Zobaczymy czyj najdłużej pożyje, bo ręki do kwiatów to my raczej nie mamy.
Nie wiem jak Wam ale mnie bardzo podobają się te świeczniczki na podgrzewacze. Wygrzebane w starociach każdy w innym kartonie a jednak jakby w komplecie.
Literka też ładnie się tutaj odnajduje. A, muszę się pochwalić że ja też mam swoją. Dostałam na Dzień Kobiet od chłopaka mojej córki. Bardzo mi się podoba :)


poniedziałek, 10 marca 2014

STAROCIE

Oj jak zazdrościłam Wam możliwości szperania na strychach dziadków czy znajomych. Zazdrościłam tez możliwości bywania na pchlich targach a tymczasem...
Dowiedziałam się, że w miasteczku nieopodal mojej wsi są dwa sklepiki ze starociami. Pojechałam więc tam z Andzią i przywiozłyśmy do domu kilka skorup. najbardziej cieszy mnie fakt, że wszystko to zostało zakupione za przysłowiowe grosze choć część jak np biały dzbanek do herbaty była nowa.
Wszystko to plus druciany koszyk ( też nowy) który nie załapał się na zdjęcia i sam kosztował 10 zł., kosztowało 39zł. Wydaje mi się tanio, choć nie mam doświadczenia w kupowaniu tego typu rzeczy.











Część z tych rzeczy jest już w użytku a część jak np brązowe świeczniki zostanie przemalowana.
Poniżej mój niebieski tym razem kuchenny parapet z drobiazgami ze staroci.






I jeszcze tabliczka która zawisła już nad drzwiami łazienki. Łazienka od dwóch bądź trzech lat jest w remoncie( mąż budowlaniec a znane jest przysłowie o szewcu, więc nic dziwnego).W ramach wyjaśnienia rolę łazienki wciąż pełni pralnia w której mamy prysznic i umywalkę więc MÓJ mógł się ociągać.  Muszę się jednak pochwalić, że wczoraj zakupiliśmy część płytek więc może w końcu się doczekam. Jak już wspomniałam tabliczka jest...



Na koniec zostawiłam wisienkę...
Zobaczcie co zdobyłam na starociach, i to też za nieduże pieniądze


Teraz tylko przemalować....
Oj bardzo się cieszę, że ją kupiłam. Mam nadzieję, że dam radę ją sama pomalować, oczywiście na biało:))
Podoba się Wam?
Mi bardzo....